środa, 10 listopada 2010

Poznajecie te rękawice? MMA Panowie MMA.

Are you ready?



  Długo zapowiadane mordobicie ze stajni EA ujrzało nasze konsole miesiąc przed listopadem. Zanim przejdziemy do meritum sprawy warto wyjaśnić, iż EA MMA nie jest kopią UFC Undisputed. Nie jest też symulacją jak UFC. EA MMA jest bardzo dobrym, kolorowym a co najważniejsze  zajebiście grywalnym arcadowym mordobiciem. W związku z zawirowaniami licencyjnymi w EA MMA nie będzie szwadronu gwiazd z amerykańskich oktagnów UFC. W grze występują autentyczne federacje - amerykański Strikeforce, brazylijska Liga de Combate, United Fighters - Wielka Brytania, i japońska federacja Mystic. Dzięki takiej różnorodności federacji przyjdzie nam walczyć nie tylko w klatkach ale i na ringach przy rożnych regułach( brak kopów na jaźwe, wjazdów w bebechy z kolona, łokci). Ok 60 zawodników w 4 kategoriach wagowych plus możliwość pobrania zawodników stworzonych przez innych graczy daje sporą armie łamignatów. Dzięki opcji " Fighter Share" miesiąc po premierze dostępna jest cała śmietanka federcji UFC w tym Chuck Liddell, Lyoto Machida, Brock Lesnar, Andreson Silva, Frank Mir, Tito Ortiz. Zawodnicy stworzeni przez innych graczy pokazują, że społeczność fanów MMA przyjęła tytuł z otwartymi ramionami.

 

 W mordę mogę dać, mogę dać

  System walki dobrze znany  z Fight Night 4 sprawie że rozgrywka jest jest szybka dynamiczna i po paru walkach wyjątkowo intuicyjna. Opanowanie cisów zajmuję chwilunie. W trybie kariery wita nas przyjazny tutorial który gładko wprowadza nas w arkana. Dzięki czemu już od pierwszych walk na światowych arenach, jesteśmy w stanie czerpać przyjemność z gry. 






Powyższy materiał pokazuje że opanowanie góry mięsa nie jest tak skomplikowane jak  w serii UFC.  Widać też wiele uproszczeń względem UFC,  szczególnie w walce w parterze,  co akurat osobiście uważam za duży plus na korzyść grywalności. System walki jest dobry i z każdą kolejną walką zaczynamy się czuć co raz pewniej w ringu.


Wjeżdżam do klatki... i będzie tyle!!!


  Tryb kariery zaczynamy do stworzenia obłego nygusa, czyli tradycyjnie - kategoria wagowa, wygląd, styl walki, można zrobić "tatuaże do o koła twarze" i jedziemy. Tutorial w którym poznamy tajniki walki Ninji w klapkach i ruszamy do klateczki. W rozwoju naszego gladiatora istotnych jest pięć atrybutów które przyjdzie nam rozwijać podczas kariery, i które będą warunkować mocne strony naszego szalonego stylu. Rozwijamy je przez treningi między walkami. 
  • Stand up - odpowiedzialne za walkę w stójce, gdzie rozwijamy umiętności kopnieć ciosów i powaleń przeciwnika.
  • Clinch - walka w klinczu. moim zdaniem warto rozwijać tego skilla dzięki któremu w szybki sposób można osłabić rywala.
  • Ground - walka w parterze. Pomimo wielkiego uproszczenia walki w parterze, umiejętność warto podkręcać dzieki czemu łatwiej będzie nam przejść do dosiadu lub dźwigni.
  • Submission - dźwignie i duszenie. Dla fanów poddawania przeciwników
  • Health -  warunkujący staminę i regeneracje. W EA MMA są trzy czynniki warunkujące żywotność zawodnika Head - jeżeli ten czynnik spadnie do zera pozostaje zwodnik staje się łatwym celem do KO gdyż pada jak mucha i pozostaje tylko dobić. Stamina - odpowiedzialna za siłe i szybkość wyprowadzanych ciosów. Legs - warunkujące odporność na dźwignie.


Ryż, banany i sparingi 


  W Opcji treningu możemy rozwijać atrybuty podróżując po całym świecie w celu doskonalenia technik jak i nauki Special Moves. Za szelest zarobiny na ringach możemy udać się do szkół walk: USA ( wrestling, Jiu Jitsu,Kickboxing), Brazylia (Jiu Jitsu,) Japonia (Judo), Tajlandia ( Muay Thai), Wielka Brytania ( Boks). Special Moves - ciosy zawansowane które nie dość że wyglądają efekciarsko to są skuteczniejesze od standardowych zagarań. Nasz gladiator może nauczyć się ich maksymalnie 16. Co więcej sam wybiera jakie to ciosy będą (bez względu na to jaki styl walki na początku kariery wybrał). Ciosy te znacznie łatwiej opanować niż w UFC.  W każdej z 7 szkół walki można się nauczyć ciosu konkretnego stylu walki. 


Kalejdoskop federacji


  Co by nie było nudno jak na maratonie filmowym z "Domem nad rozlewiskiem" każda z dostępnych federacji ma swoje przepisy i tak w jednych kopy na jaźwe, łokcie są zabronione i nasz zawodnik tych ciosów nie wykonuje. Róźnice są też w ilości  i trwaniu rund np. amerykański Strikeforce 3 rudny po 5 minut, brazylisjka Liga de Combate jedna 20 minutowa runda! Po zdobyciu mistrzostwa w każdej z federacji i obronie tutułu stajemy przed wyborem kolejnych federacji. Karierę kończy się po straciach w 3 federacjach. 


Wizualny knockout 


  Bez dwóch zdań graficznie EA MMA powala na deski rywala w pierwsze rundzie. Gra bardzo kolorowa, animacja dynamiczna niczym wypicie pół litra przed igrzyskami na Ł3. Zawodnicy prezentują się mistrzowo niczym jędrny tyłeczek Megan Fox. Brak widocznego obicia mordy i wiadra krwi rekompensuje rozprowadzanie się juchy po ciałach zawodników którzy po 2 rundach wyglądają jak po zapasach w rzeźni.  Jak przystało na gry sportowe spod znaku EA mamy do czynienia z barwną dobrą sciężka dźwiękową odpowiednio dobraną do tematyki gry. Nie zabrakło elitarnego członka Wu Tang Clan - the only one Method Man.





Oprawić cały świat...


  No i dochodzimy do czegoś co boli bardziej niż konfrontacja z głodnym Bobb Sappem. Spodziewałem się dobrego multi, w który będzie miło się siać. Co jest nie tak? już tłumaczę. Sam tryb fajny, szybo wyszukuje oponentów. Można grać zawodnikiem stworzonym w trybie kariery, zero lagów.  Ale balans  zawodników a w zasadzie jego brak sprawie że 10 na 10 walk przyjdzie nam toczyć z Fedorem który jest maksymalnie wyśrubowany i jest pieprzoną maszyną. Być może to kwestia czynnika ludzkiego  ale po rozgraniu ok 20 walki 99% wlaczyłem przeciw fedorowi. Liczę ze z pierwszym patchem poziom zawodników zostanie zrównoważony. 



Tyle w temacie 

  MieszaneOrtodoksyjni fani UFC Undisputed pewnie uznają, że w grze jest za dużo uproszczeń. Moim zdaniem jest to plus, EA MMA intuicyjny, dynamiczny system walki sprawia, że gra jest bardzo przystępną miodna i da wiele godzin dobrej zabawy w trybie kariery jak i z kompanem na kanapie w trybie versus.  Jeżeli kogoś odstraszył skomplikowany system walki w UFC warto sięgnąć po EA MMA które jest widowiskowe, intuicyjne a po tygodniu z grą mogę stwierdzić że równie wciągające co Łomża niepasteryzowana w małych buteleczkach. 
Gra oczywiście dostępna na PS3 i Xboxa w najlepszym sklepie z grami - Ulitma .


PLUSY 
  • Oprawa audio video
  • Dynamika gry
  • System walki
  • Gra sprotowa z nutką arcade 
  • Przystępność
 MINUSY 
  • trochę uproszczeń
  • balans postaci ( wyśruobwani niektórzy zawodnicy)
  • mało krwi i obić mordy 
  • brak Popka :) 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz