Na blogu przeczytasz nowości ze świata elektronicznej rozrywki, recenzje gier i informacje które uważam za ciekawe. Gram głównie na PS3 i wokół tej konsoli będzie kręcił się ten niedzielny blog. A wszystko we NitoStylu.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NFS. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą NFS. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 14 grudnia 2010
Need for Speed Hot Pursuit - darmowe kolumbryny.
Jak pisałem wcześniej , Criterion rzucił wyzwanie społeczności Need for Speeda, aby do 12 grudnia była okrągła bańka odsłon trailera nowego NFS - w zamian dostaniemy 3 nowe kolumbryny. Każdy fan który śledził losy filmku wie, że do wczoraj nie udało się zebrać melona. Ale Criterion jak każda matka swoje dzieci kocha i obiecane fury trafią do nas za free. Warto wspomnieć, że Need for Speed Hot Pursuit otrzymał nagrodę na gali VGA 2010 za najlepszą grę wyścigową. Obiecane cacka to 3 kabriofury Bentley Continental Supersports Convertibl, Lamborghini Murciélago LP 650-4 Roadster i Dodge Viper SRT10 Convertible Final Edition. Pozostaje powiedzieć - Dziękujemy gratulujemy i siejemy dalej :)
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Need for Speed Hot Pursuit. DLC Super Sports Pack
Na razie bardzo enigmatycznie jak na pierwszej randce - 12 nowych eventów, nowe trofea, cywilne i milicyjne weresję m.in takich przecinaków Bugatti Veyron SS, Porsche 911 GT2 i Gumpert Apollo. Cena jak i data premiery DLC nie została jeszcze podana. Zajeweczka na video
piątek, 26 listopada 2010
Need for Speed Hot Pursuit - wyzwanie od twórców gry.
Tydzień po premierze gracze dokonali spektakularnego osiągnięcia w grze. Ponad 3 miliony wyzwań rzuconych swoim znajomym w trybie kariery. Liczby robią wrażenie i pokazują, że opcja Autolog zdała egzamin na 5 z plusem. Każdy gracz Need for Speed Hot Pursuit wchodząc na swój "Wall" widzi, iż wyzwań i informacji o pobitych czasach przybywa z prędkością komentarzy na Onecie. Wyzwania od znajomych motywują do jeszcze większego śrubowania czasów, a w głębi ducha każdy posyła do diabła kolegę który ma czas lepszy o kilka sekund. Autolog jest pyszny i zatrzymuje nas przy konsoli bardziej niż finał Ligi Mistrzów przed TV, to wie każdy fan najnowszej odsłony Need for Speed. Twórcom gry tak spodobał się system wyzwań, że rzucił fanom NFS prawdziwe wyzwanie, w którym jako społeczność Need for Speed'a możemy wygrać 3 fenomenalne samochody: Bentley Continental Supersports Convertible, Lamborghini Murcielago LP 650-4 Roadster i Dodge Viper SRT10 Convertible Final Edition. Co musimy zrobić aby poprowadzić te szybkie i ekskluzywne fury? Jeżeli do 12 grudnia 2010 roku trailer Need for Speed Hot Pursuit przekroczy milion odsłon - fury są nasze. Poniżej trailer i zdjęcia nagród. Zaczynamy wyścig z Criterion bo nie ma czasu :)
I zdjęcia gwiazdkowych prezentów do Criterion
Lamborghini Murcielago LP 650-4 Roadster |
Dodge Viper SRT10 Convertible Final Edition |
![]() |
Bentley Continental Supersports Convertible |
czwartek, 18 listopada 2010
Need for Speed Hot Pursuit - Król powrócił
CZY KONIE MNIE SŁYSZĄ ???
Wyjaśnijmy sobie jedno ta gra zdejmuje łeb, którego dwa dni szuka się po stajni. A może to nie jest gra tylko chłostanie mordy potężnymi ciosami wrażeń w najbardziej wyuzdanych marzeniach? Jedno jest pewne obok tej gry nie stało nic, ale to absolutnie NIC!!! Ani plastikowy bidon Dody ani naturalne wymiona Joanny Krupy. Tak to szalony Need for Speed Hot Pursuit i jego piekielne oblicze, które w 15 minut z mózgu robi sieczkę a z żony/narzeczonej/dziewczyny kelnerkę która śmiga po zimne piwusia z prędkością Maserati ( dostępnego w grze oczywiście). Po wersji demo spodziewałem się wiele, szczególnie wiele dobrej rozrywki. W pełnej wersji dostałem jeszcze więcej niż chciałem a dwa dni z tą nadgrą postawiły przede mną pytanie - Jaka gra ostatnio zrobiła sobie z mojej świadomości rżysko i zaorała je po stokroć? Jeżeli jest jakaś gra o której dumał kręcąc wąsem towarzysz Stalin co usta słodsze ma do malin, to właśnie jest to nowy NFS.
Na dzień dobry nie musimy się spodziewać kreatora postaci czy też zastanawiać czy na początek kupić Golfa 3 czy Czinkłaczento w holenderskim gazie. Tryb kariery zostawmy fetyszystom taniej rozrywki. Tutaj nie ma czasu na ciułanie dukatów, kupowanie, sprzedawanie, tuning. Tutaj trzeba do razu perfidnie śmigać. W tej grze od początku jedyne co się liczy to szybkość, dobra zabawa i śliniak, żeby nie opluć koszulki. Nie będziemy odwiedzać sklepów w celu zakupienia nowych kolumbryn czy felg.
W trybie kariery dostępne są dwie opcje, albo jesteśmy milicją albo szalonym kierowcą. Chcemy pośmigać radiowozem - proszę bardzo, chcemy uciekać przed milicją - be my guest. Fabuła w tej grze nie istnieje, wydaje mi się, że z prostego powodu - nie ma czasu na głupoty. Chcesz marnować czas na ckliwe historie pana rajdowcy czy też jakże trendy street-ridera - polecam kolekcję ambitnego kina "zej szybcy się zej szczyli". Tutaj licz się jedynie jazda i chwała za to Criteron. Jako milicjant i kierowca zdobywamy kolejne poziomy doświadczenia. Wraz ze wzrostem doświadczenia odkrywamy nowe kolumbryny, trasy, skille, gadżety. Rozwój obu "karier" odbywa się niezależnie wiec jeżeli znudzą się milicyjne pościgi można wziąć udział w wyścigu ( z pościgiem lub bez), time trial. Różnorodność jak i poziom poszczególnych wyścigów gwarantują wiele godzin dobre zabawy i żyłowania czasów na złote odznaki i medale. Co ciekawe rozwój umiejętności zarówno milicjanta jak i kierowcy odbywa się w trybie singiel i multi. Czyli tak na prawdę w grze jest jedna kariera podzielona na dwie ścieżki. Rozwiązanie moim zdaniem bardzo fajne bo te same fury są dostępne i w multi i singlu.
Milicja na swoim wyposażeniu posiada blokadę drogową która skutecznie spowalnia uciekiniera. Helikopter - widowiskowe przeloty i dogonienie przeciwnika i rzucenie z powietrza kolczatki wygląda bardzo dobrze, śmigając ponad 200 km/h widzimy uwieszony 10 metrów na ziemią helikopter wyrzucający przeszkodę. Tradycyjna kolczatka wyrzucana z tyłu wozu nie dość że spowalnia ściganego to i uszkadza jego kolumpete. EMP - czyli pocisk elektryczny wyłączający kontrole nad furą. wystrzelić i wcelować nie jest łatwo ale przy trafieniu satysfakcja gwarantowana. Ścigany do dyspozycji ma kolczatkę, EMP, Turbo które pozwala szybko oddalić się od pościgu i JAM - czyli zakłócenia systemów milicji co sprawia, że stróże prawa czują się jak by jechali Polonezem. Wraz ze wzrostem doświadczenia gadżety ulepszają się stając się jeszcze badzie skuteczne.
Fury, furasy, furmanki...
W kwestii tego czym pojeździmy, możemy być spokojni - same konie i nadkoty. Na całe szczęście w tej grze nie ma miejsca dla fur marnych w pysk którymi okulary Jaruzelskiego śmigały po pól litra. W trakcie zabawy odblokujemy pięć klas: Sports ( np. Mazda RX-8, BMW Z4, Porsche Boxter Spyder) Preformace( np. Chevrolet Camaro, Audi TT RS, Maserati Gran Cabrio, BMW M3, 911) Super (911 Turbo, Audi R8 Spyder, Aston Martin DBS Voltane, Lamborghini Gallardo, Shelby, Mercedes SLS AMG), Exotic( np. Bentley Supersports coupe, Ford Gt, McLaren MP4-12C, Porsche Carrera GT, SLK McLaren) i Hyper ( np. Bugatti Veyron McLaren F1, Koenigsegg Ayera. Pełna lista samochodów w grze dostępna tutaj. Jak widać klasy od przecinaków którymi pod warszawskimi klubami wyrywa się wszystko co sika na siedząco, po furasy którymi można bez wstydu przejechać się po Monte Carlo mając za pasażera J Lo i jej okrągły tyłeczek. Aby opanować takiego konia z klasy Exotic z napędem na tył to poważnie trzeba potrenować aby trzymał się drogi jak pomidory nita. Jazda tymi cudami motoryzacji to przyjemność znacznie większa niż taniec-przytulaniec z nauczycielką angielskiego na studniówce a i wzwód znacznie lepszy. Tymi furami się śmiga jak marzenie w czysto arcadowym stylu, a drifty są dla oka tym czym dla podniebienia zimne królewskie w lipcowy upalny wieczór.
Ja tu na deszczu wilki jakieś...
Aby oszczędzić czasu powiem tak, grafika i animacja są jak samochody w grze, czyli wysoka półka. Criterion stanął na wysokości zadania i mamy kozacką grafikę bez uszczerbku animacji, co więcej ta gra się nie przycina, nie zwalnia ( problem znany z NFS Undercover.), ona liże wszystko. Podczas przygody przyjdzie nam jeździć w rożnych warunkach pogodowych jaki porach dnia. I w tej kwestii NFS Hot Pursuit pokazuje nie pazurki, nie pazury tylko perfidne ostre szpony który złapią każdego za łeb i zdejmą go przy samym pierdziochu. przyjedzie nam jeździć w słoneczne dni, w nocy ale i w deszczu. Ale takim deszczu, że żaden gracz mający minimum ludzkich odruchów nie wypuściłby w taką pogodę nawet teściowej po czteropaczek piwusia. Trasy w górach gdzie tumany śniegu tańczą brekdensa robią takie wrażanie, że dziękuje dobranoc nie mam pytań. Naturalnie warunki pogodowe mają wpływ na sterowność naszego pojazdu. Jazdą nocą to jak kurs z Grójca do Radomia o 3 w nocy przez najgorzej oświetlone pipidówy mówiąc inaczej survival drogowy. Scenerie na poszczególnych trasach to majstersztyk a jazda klifem nigdy nie wyglądała tak zacnie. Na pustyniach pełno piachu który przy zamieszaniu na trasie skutecznie utrudnia śmiganie. Długości tras zróżnicowane od krótkich po długie niczym trasa z Pcimia Dolnego do mazowieckiego Trójmiasta. Model jazdy jest skrzyżowaniem NFS i Burnouta czyli prosty przyjemny a drifty z dopałą nitro na zakrętach to pięknotka jak kupon u buków z AKO 50. W związku z tym, iż za wszystkim stoi studio Criterion w potyczkach nie zabraknie dobrze znanych Teakdown :). Mówiąc krótko - jeździ się szybko, przyjemnie i widowiskowo - arcade pełną mordą co sprawia, że i nasza morda się cieszy.
Pozdrawiam pasażerów - Elo!
Na samym początku wybrania opcji online wita nas ... enigmatyczny zwiastun Need for Speed Shift 2!!!, taka miła niespodzianka chyba po to abyśmy całkowicie się zaślinili. Online czyli coś na co prawdziwe Ryśki złotówy czekały - 3 tryby: pościg - max 8 graczy gdzie część wciela się w milicje a reszta w ściganych. Bardzo dobra i widowiskowa zabawa. Tradycyjny wyścig 8 graczy max, i pojedynek 1 n 1 milicja vs kierowca. W momencie gry serwery nie pękały we szwach niczym mała czarna na tyłku Super-niani więc głownie ze znajomymi bawiliśmy się we porucznika Borewicza i popisy na trasie. Gra się przyjemnie, zero lagów i zbędnego ziewania. Dzięki temu, że w grze nie ma tuningu szanse wszystkich zawodników są równe co daje zbalansowaną rozgrywkę. Tryb pościgu - ze znajomymi wciągnął nas na parę ładnych godzin w zdrową rywalizację skutecznie odciągając nas od Bad Company 2 Podobnie jak jazda w singlu tak i w multi jeżeli już chcemy wyłączyć konsole pojawia się impuls - "jeszcze jeden wyścig i kończę" a kolejna godzinka staje się historią.
Autoblog vel Facebook na 4 kółkach
Opcja która sprawi, że chce się żyłować czasy na trasach. jeżeli ktoś z naszych funfli gra w NSF HP widzimy jego czasy, można wyzywać się na pojedynki bicia czasu. Świadomość bycia najlepszym motywuje do kolejnych przejazdów co bez dwóch zdań wydłuża rozgrywkę. Autoblog umożliwia też umieszczanie postów na swojej tablicy jak i tablicy znajomych. Fejsbukake jak się patrzy. W czasach kiedy FB jest na szczycie łańcucha komunikacyjnego takie rozwiązanie przyjmie się - to pewne jak techno w Trendzie.
Po demie byłem pewien ta gra w serwisach branżowych nie dostanie mniej ok 9 (gamespot 8.5, IGN - 9). Od początku wiadomo było, że będą to wybitne aracadowe wyścigi i tak się stało. Gra spełni oczekiwania fanów serii Need for Speed i Burnouta. Solidna produkcja gwarantującą wiele godzin świetnej zabawy a tekst " jeszcze jeden wyścig i kończę" będzie padał częściej niż śnieg na Alasce. Dawno nie grałem w wyścig dające tyle radości ze śmigania, ta gra po prostu cieszy każdym względem czy graficznym, audio, czy rozgrywki ( zarówno singiel i multi) - prawdziwa uczciwa multimedialna rozrywka. Tego właśnie chcemy od gier arcadowych i to dostaliśmy powiedziałbym, że nawet z nawiązką. Need for Speed Hot Pursuit to koń który powinien występować w kampanii antydopalaczowej skutecznie sprowadzając młodzież do domowego zacisza z padem w ręku.Uczta dla zmysłów fanów motoryzacji i niezobowiązującej zabawy, gra na którą warto było czekać niczym na pierwszą rozbieraną randkę. Osobiście daje grze ocenę 9. 5 , połówkę zabieram za brak roznegliżowanych kocmołuchów.
Plusy
- Grafika i animacja
- Licencjonowane fury
- Model jazdy
- Miodność + 100
- Tempo rozgrywki
Minusy
- Brak w grze fajnych lasek z cykami wielkości mojej głowy ( do czego seria NFS przyzwyczaiła nas przez lata)
- Drobne problemy z voice chat w multi
Tradycyjnie gra dostępna w Ulitmie
środa, 3 listopada 2010
Need for Speed Hot Pursuit. Słów kilka o demo.
"...Elo! gra wraca do starych zasad
pewnie lamusom to przestanie się opłacać..." - Włodi
pewnie lamusom to przestanie się opłacać..." - Włodi
Od tygodnia można siać w demo najnowszej odsłony Need for Speed. Za wszystkim stoi dobrze znane studio Criterion Games - ojcowie legendarnego Burnouta. Początkowo podobnie jak wielu fanów obu gier, też spodziewałem się ,że będzie to Burnout w skórze Need for Speed'a.
Zanim popełniłem ten wpis postanowiłem popatrzeć co piszczy w sieci na temat dema. Wiele osób błądzi a ich oczekiwania, że będzie to nowy Burnout spaliły na panewce, stąd masa hejterów obrażonych na świat. Na samym początku warto to sobie wyjaśnić - to nie jest kolejny Burnout ani kolejny Shift. Jest to Need for Speed który owszem zapożycza mnóstwo patentów z Burnouta ale jest to przede wszystkim NFS który wraca do swoich korzeni czyli do roku 1998 kiedy to pojawił się Need for Speed III: Hot Pursuit. Tak więc długie malownicze trasy wyścigi ucieczki przed milicją jak i możliwość wcielenia się we milicję. Pościgi ucieczki, tak w tej grze to chleb powszedni. Wielu marudzi, że Need for Speed Shift jest lepszy ze względu na model jazdy i widok z kabiny. Na litość ojca czy Ci ludzie są ślepi czy niepełnosprytni? Gołym okiem jak cycki Anny Przybylskiej w "Karierze Nikosia Dyzmy" widać przecież, że Need for Speed Shift to zupełnie co innego niż do tej pory występowało w serii. Równie dobrze Shift mógłby wyjść pod inną nazwą bo z tradycją serii NFS ma tyle wspólnego co Palikot z moherowym beretem. To inny kierunek przecież jest. Co więcej prace nad Shiftem 2 trwają i jest to inny temat, koniec. Co w nowej odsłonie - tak jest to czysty niczym nie skrępowany arcade, na próżno tu szukać symulacji. wyszukanego tuningu. A jeżeli szukasz symulacji to zainwestuj równowartość gry i na allegro z kolegą kup sobie kaszlaka i pośmigaj po uliczkach osiedlowych wchodzą na ręku w zakręt przy każdej Żabce.

Zanim popełniłem ten wpis postanowiłem popatrzeć co piszczy w sieci na temat dema. Wiele osób błądzi a ich oczekiwania, że będzie to nowy Burnout spaliły na panewce, stąd masa hejterów obrażonych na świat. Na samym początku warto to sobie wyjaśnić - to nie jest kolejny Burnout ani kolejny Shift. Jest to Need for Speed który owszem zapożycza mnóstwo patentów z Burnouta ale jest to przede wszystkim NFS który wraca do swoich korzeni czyli do roku 1998 kiedy to pojawił się Need for Speed III: Hot Pursuit. Tak więc długie malownicze trasy wyścigi ucieczki przed milicją jak i możliwość wcielenia się we milicję. Pościgi ucieczki, tak w tej grze to chleb powszedni. Wielu marudzi, że Need for Speed Shift jest lepszy ze względu na model jazdy i widok z kabiny. Na litość ojca czy Ci ludzie są ślepi czy niepełnosprytni? Gołym okiem jak cycki Anny Przybylskiej w "Karierze Nikosia Dyzmy" widać przecież, że Need for Speed Shift to zupełnie co innego niż do tej pory występowało w serii. Równie dobrze Shift mógłby wyjść pod inną nazwą bo z tradycją serii NFS ma tyle wspólnego co Palikot z moherowym beretem. To inny kierunek przecież jest. Co więcej prace nad Shiftem 2 trwają i jest to inny temat, koniec. Co w nowej odsłonie - tak jest to czysty niczym nie skrępowany arcade, na próżno tu szukać symulacji. wyszukanego tuningu. A jeżeli szukasz symulacji to zainwestuj równowartość gry i na allegro z kolegą kup sobie kaszlaka i pośmigaj po uliczkach osiedlowych wchodzą na ręku w zakręt przy każdej Żabce.
Need for Speed Hot Pursuit - nie jest symulacją, nie jest też typową rozpierduchą. Nowy NFS jest grą szybką, widowiskową i przede wszystkim zręcznościową powracającą w wielkim stylu do korzeni serii. A jej celem jest dawać radochę i prysznic frajdy z szybkiego zapierdalania wypasionymi furami po długich trasach z ładnymi otwartymi krajobrazami.
Co w demóweczce piszczy?
W demo dostajemy dwa tryby do pośmigania Dark Horse - w którym wsiadamy do milicyjnych kolumbryn. Do wyboru mamy Forda Crown Victoria, najpopularniejsza milicyjna fura we USA i Nissana Z370 czyli ładny i zgrabny przecinak. Tak więc wybór milicyjnej fury jest prosty jak globus do czwartej klasy. Pościg odbywa się w nocy, atmosferę ponadto buduję oprawa audio ,rodem z kina drogi - kawałek który sprawia, że czujemy się jak Clint Eastwood w Brudnym Harrym i ciągle komunikaty z policyjnej szczekaczki. Na potrzeby pościg mamy kolczatki, które rozstawiamy sobie po wyprzedzeniu nygusa jak i możemy wydzwonić blokadę drogi. Cel zniszczyć bandziorów których ograniczenia prędkości interesują tyle co kolejny odcinek "Mody na sukces". Ścigani mają paski zniszczeń, co znaczy że musimy walić w furę tyle aby padła jak mucha. Knockdown nie jest tak widowiskowy jak w Burnout a fura nie zmienia się w zdeptaną puszkę po Królewskim. Co można powiedzieć - jest szybko, miło, widowiskowo i jeszcze raz szybko. Jedyny minus to poziom trudności, wybitnie wyśrubowany nie jest. Liczę że w pełnej wersji złapanie króliczka nie będzie takie łatwe.
Drugi tryb to wyścig "Roadsters Reborn" do wyboru Porsche, BMW Z4, Nissan Z370. Co ciekawe aby zagrać w ten tryb przynajmniej jeden znajomy z frendlisty musi choć raz zagrać w demo. A to dlatego aby bliżej poznać smak dania głównego nowego NFS - Autologa. W trybie Roadsters Reborn ścigam się w słoneczny dzień na wybrzeżu. Bardzo ładna sceneria która sprawia, że chce się śmigać jeszcze szybciej. Do przejechania długa trasa a tryb Autolog ma sprawić, że będziemy chcieli podkręcać czasy swoje i znajomych. Czysty szybki arcade pełną mordą czyli to co najbardziej lubimy w takich grach. Brak pościgu policji pozostawia niedosyt i pewną pustkę. Liczę, że w full wersji będzie przed kim uciekać. Co mnie zatroskało to strasznie mały traffic w obu trybach, wierze, że traffic jak i poziom trudności zostanie lepiej wyśrubowany w full wersji.
Autolog vel Facebook na czterech kółkach...
Każdy chce być być na Facebooku to oczywiste. W grze Autolog ma informować nas o wiadomościach do znajomych, o nowych pobitych czasach i swą mechaniką budować i rozwijać społeczność wokół gry. Pomysł fajny bo zawsze jak znajomych nie ma w sieci można poprawiać ich czasy na konkretnych odcinkach. Pomysł świetny ale... właśnie jest jedno "ale". Ten patent sprawdzi się jeżeli przynajmniej 2-3 znajomych i znajomi ich znajomych będą mieć NFS Hot Pursuit, dzięki czemu mikro cz nawet makro społeczność będzie rosła z prędkością bambusa. W innym wypadku nie poczujesz smaczku rywalizacji. Podobne rozwiązanie ze społecznością, osiągnięciami znajomych ma miejsce również w Fife 11.
Czekając na premierę
Demo potrafi przekonać do pełnej wersji, tym bardziej jeżeli pamiętasz starego dobrego NFS III HP. Piękny powrót serii do starych patentów plus domieszka Burnouta robi swoje. Dla fanów pierwszych części absolutny must-have. Podobnie jak i dla każdego kto lubi samochody takie jak kobiety czyli szybkie, piękne i dobrze się prowadzące. Mówiąc krótko szykuje się dobra zręcznościówka w bardzo dobrej oprawie audio-video. Na pewno nie jest to odgrzewany kotlet tylko świeżutkie smaczniutkie, dobrze przyprawione danie od Elektroników, zaryzykowałbym stwierdzenia, że dla całej rodziny ( no a na pewno dla ojca i syna) zważywszy na widowiskowość, sterowanie i niezobowiązujący tryb jazdy.
Premiera 16 listopada
Subskrybuj:
Posty (Atom)